włosomaniactwo polega na testowaniu, więc jaka byłaby ze mnie włosomaniaczka, która nie przetestowała słynnej Amli :) jedni ją uwielbiają, inni nienawidzą, a pozostali są do niej neutralnie nastawieni. jeśli jesteście ciekawe mojej opinii, zapraszam poniżej :)
OPAKOWANIE:
ZAPACH:
pachnie orientalnie, kadzidełkami. zapach ten bardzo mi się podoba, jednak to jest kwestia gustu, uwielbiam ten zapach! żałuję, że nie utrzymuje się na włosach po zmyciu :(
KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ:
nie jest gęsty jak oliwa z oliwek, nie jest tłusty. ma bardzo rzadką konsystencję, wodnistą. kolor jest przepiękny, w opakowaniu jest ciemno zielony podchodzący pod czerń, a po wylaniu zielony, podoba mi się :) po pierwszym użyciu ubyło mi go wiele z butelki, więc myślałam, że nie jest wydajny, pomimo tego starczył mi na cały lipiec regularnego stosowania i zostało więcej niż 0.5 buteleczki, także jest w miarę wydajny, choć miałam wydajniejsze ;)
SKŁAD:
Light liquid paraffin (emolient tłusty, tworzy film, zmiękcza i wygładza, nadaje połysk, regeneruje), RBD Canola Oil (emolient tłusty, zmiękcza i wygładza), RBD Palmolein Oil (nawilża, wygładza, odżywia), Perfume (zapach), Amla Extract (nadaje sprężystość), BHT (konserwant), C.I.47000 (konserwant), C.I.61565 (konserwant), C.I.26100 (konserwant)
KRÓTKI KOMENTARZ:
na pierwszym miejscu olej mineralny, który ma działanie podobne do silikonów, dalej olej canola (rodzaj rzepaku), olej palmowy, a tytułowy ekstrakt z owoców amli jest za perfumami :( jak każdy olej Amla bazuje na oleju mineralnym, nie każdym jednak on odpowiada, moim zdaniem za daleko ekstrakt z amli, te dwa oleje są miłym zaskoczeniem :)
CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
kosztuje około 25 zł za 200 ml, ja swój kupiłam za 4 euro, także taniej :) dostępny jest na allegro, sklepach internetowych, w indyjskich sklepach.
DZIAŁANIE:
kupiłam go z myślą stosowania na skalp. moje oczekiwania nie były wysokie, ale jednak były. chciałam by przyspieszył przyrost, powodował baby hair, a na długości sprawił niesamowity blask. zastosowałam go parę razy na długość, ale darowałam sobie po trzech użyciach, bo strasznie puszył moje włosy i żadna odżywka czy maska nie wygładzała ich w sposób, który by to zniwelował. nie były jakoś bardziej miękkie, odżywione czy błyszczące. ale na skalpie zachowywał się nie najgorzej. był neutralny, lekko koił, nic więcej nie robił, ale z tych gorszych rzeczy nic złego mi się nie przytrafiło. pojawiły się baby hair i przyspieszył przyrost do 2 cm i poradził sobie z moim wypadaniem, które było od czasu odstawienia daktarinu, uff :)
PODSUMOWANIE:
ze względu na parafinę nie kupię go więcej. no cóż, parafina zbyt je puszy (być może punkt rosy miał jeszcze na to wpływ, bo jest ciepło, a ja często używałam mgiełki aloesowej, dlatego to opakowanie co mam wykączę w zimie i poprawię recenzję, jeśli będzie inaczej ;)). nie wrócę do niego więcej, ale jeśli parafina Twoich włosów nie puszy to polecam wypróbować :)
dzisiaj, gdy weszłam bardzo się ucieszyłam, a mianowicie wchodziłyście na mojego bloga ponad 2000 razy! bardzo Wam dziękuję :)
miałyście ją? jak sprawdzała się na waszych włoskach? :)
hair model
Miałam ten olejek i po dłuższym czasie moje włosy zaczęły się przesuszać ;/
OdpowiedzUsuńczyli Twoje też za parafiną nie przepadają :)
UsuńNie miałam tego oleju miałam za to Dabur Vatika i jest świetny.Dzieki niemu pozbyłam się łupieżu.Na początku mojej blogowej kariery umieściłam jego recenzję jeżeli jesteś ciekawa :)
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam :) ja akurat nie mam problemu z łupieżem, miałam tylko po Daktarinie ;)
UsuńBardzo go lubię :) U siebie na skalpie też nie zauważyłam żadnych efektów. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane :(
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
działanie odwrotne niż u mnie :)
UsuńMiałam amlę i na początku byłam zachwycona jednak po dłuższym czasie zauważyłam wysuszenie włosów :(
OdpowiedzUsuńszczęście w nieszczęściu, że moje włosy za pierwszym razem reagowały puchem i nie używałam go wiele razy ;)
Usuń