wtorek, 24 września 2013

ratujemy fale!- czyli włosy na drugi dzień

cześć. pod tym postem pisałyście mi, że chciałybyście przeczytać o reanimacji fal, więc dołożę do tego swoje trzy grosze i napiszę jak ja postępuję ;) moje włosy często po umyciu są ładnie powywijane, a jak ugniotę je palcami czy żelem lnianym to już w ogóle. ale często na następny dzień już nie są takie idealne, a przecież nie będę katowała włosów i myła ich codziennie tylko dlatego, żeby skręt był ładniejszy :)
czasami mają gorszy dzień i po prostu nie chcą się falować, choćbym je nawet nawijała na papiloty, a końce sterczą w każdą stronę. są wtedy proste od ucha w dół z wywiniętymi końcami, nie trudno się domyślić, że puszek wtedy mam niezły :P czeszę je wtedy i dyscyplinuję odżywką bs/mgiełką/odrobiną oleju. każda kręcono-, falowano-włosa spotkała się chyba z tym problemem. to jak nasze włosy wyglądają następnego dnia wiążę się z tym jaką fryzurę miałyśmy na noc, ale o tym w innym poście opowiem ;)

                   PRZED:                                         W TRAKCIE:                                   PO:
blogger strasznie psuje jakoś zdjęć :(

METODY:

a) butelka z atomizerem z wodą
potrzebujemy rzecz jasna psikadła z wodą ;) spryskujemy nim nasze falki, aby nie były mokre, a wilgotne. włosy po tym 'zabiegu' skręcą się jak po myciu. czyli otrzymamy efekt o jaki nam chodzi ;) pamiętajcie tylko, aby nie przesadzać z ilością i nie wychodzić na dwór od razu po spryskaniu włosów. choroba nie jest nam potrzebna :D często korzystam z tego sposobu, nie zauważyłam żadnych minusów, nie jest czasochłonny.

b) mgiełka
jeśli nasze włosy je lubią i podkreśla nam skręt to powinna się sprawdzić, w moim przypadku właśnie tak zachowuje się mgiełka aloesowa.

c) żel
w tym podpunkcie chodzi po prostu o to, żeby ugnieść włosy żelem. z tego sposobu korzystam zdecydowanie najczęściej, bo po żelu lnianym moje fale zyskują mega objętość, niestety jest kwestią paru godzin lub silnego wiatru dopóki stracą tą objętość.

d) odżywka bez spłukiwania lub odrobina odżywki do spłukiwania
zazwyczaj aplikuje ją głową w dół. większość reanimacji robię głową w dół, włosy wtedy są bardziej skręcone i zyskują na objętości.

e) żel aloesowy
nie używałam tego produktu, ale moje włosy kochają aloes, więc wkrótce pewnie wypróbuję. pamiętajcie, żeby wybierać żel o ładnym składzie z dużą zawartością aloesu. postępować jak z żelem lnianym czy innym stylizatorem w żelu.

f) suszenie dyfuzorem
włosy oczywiście trzeba wcześniej zamoczyć. korzystałam z tego spopsu tylko raz, z racji tego, że nie mam (bo nie używam) suszarki. jest to trudniejsze niż myślałam, ale nauka czyni mistrza :D

g) mycie od początku
nie korzystam z tego sposobu, jeśli włosy nie nadają się do rozpuszczenia to związuję je w koczka/kucyka czy inne upięcie ;) ale umycie na pewno wyeliminuje problem niesfornych fal.

jak postępujecie ze swoimi włosami następnego dnia? a może same Wam się układają? :)


+w poniedziałek od listonosza dostałam taki oto prezent:
bardzo się cieszę z wygranego konkursu u Asi i z miłą chęcią będę testować witaminki :)
hair model

12 komentarzy:

  1. Co ja bym dała za takie fale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są problematyczne, jesienią ze względu na punkt rosy prawie wcale się nie falują i puszą się :(

      Usuń
    2. no to zainwestuj w odzywki typowo nawilzajace bez humektantow ;)

      Usuń
    3. we wrześniu moja pielęgnacja była bardzo uboga w humektanty, zdecydowanie najczęściej używałam odżywki typowo emolientowej ;)

      Usuń
  2. Ja sobie nie radzę z wydobywaniem fal ze względu na szopę, która spotyka mnie na trzeci dzień po umyciu. Włosy są tak skołtunione, że nie jestem ich w stanie rozplątać przed umyciem. Dlatego niestety wybieram stylizację, a nie wydobywanie skrętu :( Ale mam nadzieję, że z biegiem czasu się to zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbowałaś opisanych przeze mnie metod i żadna Ci się nie sprawdziła? :( jedyne co przychodzi mi na myśl to zanim rozpoczniesz reanimację (czyt.stylizację) rozczesz je ;)

      Usuń
  3. Muszę wypróbować Twoich sposobów :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. próbuj kochana i koniecznie daj mi znać jaki był efekt :)

      Usuń
  4. Włosy myję tylko dwa razy w tygodniu i mimo, że jestem z natury falowaną to fale bardzo krótko utrzymują się na mojej głowie :c Moje włosy są bardzo gęste i grube, a przez to i ciężkie dlatego włosy szybko stają się proste. Jak na razie moją ulubioną metodą odzyskiwania fal jest warkocz holenderski :)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. także myję je dwa razy w tygodniu ;) warkocz holenderski jest zdecydowanie za trudny dla mnie, oferma ze mnie do fryzur ;)

      Usuń
  5. Ja dawniej spsikiwałam wodą, tak, żeby były dość mokre a nastepnie dokładałam żelu i ugniatałam. świetnie działało, jednak wkurzał mnie taki poranny rytuał no i czas schnięcia. Teraz zwykle wiążę, więc problemu nie ma :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tak robię teraz najczęściej :) mi to zajmuje chwilę ;)

      Usuń