sobota, 12 października 2013

alkohole

witajcie serduszka. ostatnio miewam różnego rodzaju kryzysy w życiu prywatnym i pocieszam się blogiem, czytam po kilkanaście razy swoje jak i Wasze posty, piszę notki, które mam zamiar opublikować dopiero pod koniec miesiąca, czuję się wtedy silniejsza. dziś chciałabym zgromadzić informacje o alkoholach i pogrupować je, czule zapraszam :)
pierwsze słuchy, które mnie doszły o alkoholach to były ich same negatywne strony, że są złe dla włosomaniaczki. jednak nie do końca tak jest. nie wszystkie kosmetyki, w których w skład wchodzi '.... alkohol' trzeba wyrzucić ;) jest to temat włosowy, nie chodzi mi o Absolwenty itd. :D


  • Alcohol Denat.
alkohol denaturowany otrzymywany jest z ropy naftowej. jest doskonałym rozpuszczalnikiem dla różnego rodzaju substancji. swoje zastosowanie znalazł we wcierkach. pomaga składnikom wniknąć wgłąb skóry głowy i za jego sprawą wcierki alkoholowe wywołują wysyp bejbików. tonizuje, oczyszcza, odtłuszcza i odświeża, wysusza. aczkolwiek z racji tego, że jest środkiem rozpuszczającym i konserwantem niezwykle podrażnia wrażliwe skalpy. wcierki z tym alkoholem nie powinny być stosowane dłużej niż miesiąc i nie powinniśmy zapominać o nawilżaniu skóry głowy.
  • Alcohol
czyli czysty alkohol lub po prostu etanol. etanol również stosowany jest we wcierkach, ale nie tylko. otrzymywany jest przez fermentację węglowodanów lub syntetycznie z ropy naftowej. na długości może nabłyszczać, jednak jego dłuższe stosowanie wiąże się ze zniszczeniami które zostawia. konserwant. stosowany jest w produktach wegańskich i ekologicznych takie jak Alterra czy Alverde. te alkohole są pochodzenia naturalnego i są łagodniejsze. nieregularne stosowanie nie powinno zaszkodzić włosom.
  • Isopropyl Alcohol

IPA jest pochodzenia chemicznego. podobny jest alkoholu etylowego, jednak jest bardziej toksyczny. stosowany w kosmetykach jest jako rozpuszczalnik lub rozcieńczalnik. również może wysuszać i podrażniać.
  • Benzyl Alcohol
alkohol benzylowy jest alkoholem aromatycznym, tzn imituje zapach jaśminu. konserwant, rozpuszczalnik, regulator lepkości. jego dopuszczalne stężenie wynosi 1%. może wysuszać, jednak w takim stężeniu nie powinno się to zdarzyć ;)


to już koniec tych 'złych' alkoholi ;) ale alkohole na tych złych się nie kończą i wyróżniamy również pozytywne. pozostałe nie wysuszają, bardzo dobrze zmiękczają i nawilżają. dzielimy je na:

-alkohole tłuszczowe (Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Mirystyl Alcohol)- emulgatory/stabilizatory, odpowiadają za powstanie emulsji i wzmacniają działanie innych emulgatorów, nie są drażniące i wysuszające, a wręcz przeciwnie nawilżają, wygładzają i natłuszczają. tworzą ochronny film i zatrzymuję wodę wewnątrz włosa.

-alkohole polihydroksylowe, czyli glikole (Glycerin, Propylene Glycol, Sorbitol, Glucose, Fructose)- przyciągają wilgoć z powietrza. gdy jest zbyt wilgotno na dworze mogą nieźle puszyć. penetrują naskórek, dzięki czemu wykazują działanie nawilżające, wygładzające i uelastyczniające.

unikacie alkoholi jak ognia, czy znacie też alkohole warte uwagi? :)
hair model

22 komentarze:

  1. Bardzo przydatny post :) Dla mnie duzo nowych informacj, glownie z tym puszeniem.
    Zycze duzo sily zeby przebrnac przez kryzysy i szybkiego ich rozwiazania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hm ciekawe, zawsze dużo słyszałam o złym działaniu alkoholi, teraz przynajmniej już wiem o co z tym chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wszystko zwięźle i na temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociaż wiem, że posty 'zwięźle i na temat' piszę się dłużej niż taaaaakie długie :D

      Usuń
  4. łał! świetna przydatna notka :) taka jakich brakuje u włosomaniackich 'guru' :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Niektóre alkohole są dobre, np. cetearyl alcohol :) Jego lubię, ale denerwuje mnie to, że isopropylowy dodają do większości kosmetyków, a on przecież wysusza! ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazwyczaj jest on dodawany pod koniec skladu, wiec sa marne szanse, ze wysuszy, aczkolwiek sa :)

      Usuń
  6. Ja już dawno nie daję się porywać wilekim falom. Najpierw było "alkohole są złe!" potem "sylikony fu" i "ależ ta parafina niedobra!" wszystko z głową i nic nam się nie stanie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. święta prawda ;) ja najpierw słyszałam o złych silikonach, parafinie i na końcu alkoholach.

      Usuń
  7. Fajny wpis! Może się bardzo przydać początkującym.

    Sama nie mam nic przeciwko alkoholom w składzie kosmetyków - w wielu są one konserwantami po prostu, aczkolwiek rzeczywiście mogą wysuszyć włosy i skórę.

    Natomiast unikam parafiny. Mam na nią alergię i widzę, że inne ropopochodne też nie działają dobrze na moją skórę - więc na włosach też ich nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja używałam tylko oleju na bazie parafiny w czerwcu i mi puszył ;)

      Usuń
  8. Post bardzo przydatny, fajnie to opisałaś :) Jak widać alkohol nie taki straszny jak go malują :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez gliceryny, mój ukochany humektant. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubiłam się z gliceryną, dawno jej nie dodawałam do niczego ;)

      Usuń