czwartek, 11 lipca 2013

recenzje cz.IV - Daktarin...

...stosowany jego wcierka do skóry głowy, rzecz jasna :) to on był moim 'winowajcą' przyrostu w czerwcu, a jak dokładniej się sprawdził możecie przeczytać poniżej :)


OPAKOWANIE:
jak większość maści, w tubce ;) nie mam niestety tubki, wywaliłam :(

ZAPACH:
bezwonny, albo po prostu ja go nie czuję.

KONSYSTENCJA/WYDAJNOŚĆ:
biała maść, nie spływa między palcami, łatwo się nakłada. muszę użyć mniej więcej pięć kuleczek wielkości dużego grochu, aby dotrzeć w każde miejsce na skórze, przez co jest bardzo niewydajny, jedno opakowanie starczyło mi tylko na dziewięć użyć!

SKŁAD:


CENA/DOSTĘPNOŚĆ:
w każdej (lub większości) aptek w cenie 20 zł za 15 g

DZIAŁANIE:
i tutaj mogę się wypowiedzieć więcej niż wyżej :) stosowałam go z myślą o przyroście i spełnił swoje zadanie, pasemko kontrolne zyskało dodatkowe 3 cm! to bardzo dużo :) urosło troszkę baby hair, ale na prawdę malutko :( i to by było na tyle z tych dobrych działań.. niewątpliwie jego minusem jest to, że powodował szybsze przetłuszczanie, już na drugi dzień włosy były nieświeże, a czasami nawet rano. teraz będę musiała z tym walczyć, od początku :(( skóra głowy swędziała, była zaczerwieniona i podrażniona pomimo tego, że po każdym myciu nawilżałam skalp. pojawiło się wiele czerwonych malutkich kropeczek, które na szczęście po jego odstawieniu znikły i łupież! tak dużo białych płatów to na skórze nigdy nie miałam, a gdy strzepywałam je to podłoga miała wrażenie, że śnieg sypie :( jak dotykałam skórę czułam jakbym miała jakiś 'kask' przy mieszkach włosowych i skóra nie potrafi oddychać. trzeba tutaj również wspomnieć, że przyczynił się również do większego wypadania włosów, które trwało dwa miesiące :( podczas eksperymentu obcięłam włosy, ale mam zdjęcie przed i w połowie używania:

PRZED:

robione 3 czerwca ;)

W TRAKCIE:

zrobione........... 9 czerwca! przez ten czas użyłam Daktarinu tylko TRZY razy!

PODSUMOWANIE:
czy mimo to polecam? sama nie wiem, być może tyle minusów było tylko u mnie. warto go wypróbować, a jeśli coś złego by się działo, zawsze można go odstawić. polecam tym, co nie mają wrażliwej skóry głowy (choć moja nigdy nie była zbytnio wrażliwa..) i chcą zdobyć parę centymetrów. ja osobiście więcej go nie kupię, nie będę się nigdy już poświęcała dla przyrostu kosztem tego wszystkiego co przy jego stosowaniu wystąpiło. dla tych, które mają problem z grzybicą być może się sprawdzi, nie stosowałam go w takim znaczeniu dla jakiego został wykonany, więc nie mogę się na ten temat wypowiedzieć ;)


eksperymentowałyście z Daktarinem czy wolicie sprawdzone wcierki sklepowe lub może same przygotowuje coś na porost włosów? :)

hair model

2 komentarze:

  1. To się nazywa przyrost! Próbowałam też używać Daktarinu w tym samym celu, ale za każdym razem po aplikacji dostawałam mocnego bólu głowy i nici z rezultatów. Plus uczucie smalcu na włosach, brr. Chociaż smalec jeszcze bym przetrwała, ale te migreny były nie do zniesienia, jakby czaszkę rozsadzało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ma migrena do daktarinu ? :) Mam pytanie do autorki bloga, a mianowicie czy podczas kuracji daktarinem stosowałaś coś jeszcze ???? Moim zdaniem to nie daktarin spowodował twoje "skutki uboczne". Daktarin to lek przeciwgrzybiczy i nie jest możliwe, żeby wywołał u Ciebie łupież, swędzenie, zaczerwienienie czy wykwity w postaci "czerwonych kropeczek" !. Daktarin to lek, który przeciwdziała i likwiduje wymienione przez ciebie "skutki uboczne". Przykre jest to, że niektóre dziewczyny uważające się za włosomaniaczki nakładają na skalp nie tylko daktarin ale i inne rzeczy o których nie wspominają, a później negatywne skutki przypisują jemu.

    OdpowiedzUsuń