pierwsze słuchy, które mnie doszły o alkoholach to były ich same negatywne strony, że są złe dla włosomaniaczki. jednak nie do końca tak jest. nie wszystkie kosmetyki, w których w skład wchodzi '.... alkohol' trzeba wyrzucić ;) jest to temat włosowy, nie chodzi mi o Absolwenty itd. :D
alkohol denaturowany otrzymywany jest z ropy naftowej. jest doskonałym rozpuszczalnikiem dla różnego rodzaju substancji. swoje zastosowanie znalazł we wcierkach. pomaga składnikom wniknąć wgłąb skóry głowy i za jego sprawą wcierki alkoholowe wywołują wysyp bejbików. tonizuje, oczyszcza, odtłuszcza i odświeża, wysusza. aczkolwiek z racji tego, że jest środkiem rozpuszczającym i konserwantem niezwykle podrażnia wrażliwe skalpy. wcierki z tym alkoholem nie powinny być stosowane dłużej niż miesiąc i nie powinniśmy zapominać o nawilżaniu skóry głowy.
- Alcohol
- Isopropyl Alcohol
IPA jest pochodzenia chemicznego. podobny jest alkoholu etylowego, jednak jest bardziej toksyczny. stosowany w kosmetykach jest jako rozpuszczalnik lub rozcieńczalnik. również może wysuszać i podrażniać.
- Benzyl Alcohol
to już koniec tych 'złych' alkoholi ;) ale alkohole na tych złych się nie kończą i wyróżniamy również pozytywne. pozostałe nie wysuszają, bardzo dobrze zmiękczają i nawilżają. dzielimy je na:
-alkohole tłuszczowe (Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Mirystyl Alcohol)- emulgatory/stabilizatory, odpowiadają za powstanie emulsji i wzmacniają działanie innych emulgatorów, nie są drażniące i wysuszające, a wręcz przeciwnie nawilżają, wygładzają i natłuszczają. tworzą ochronny film i zatrzymuję wodę wewnątrz włosa.
-alkohole polihydroksylowe, czyli glikole (Glycerin, Propylene Glycol, Sorbitol, Glucose, Fructose)- przyciągają wilgoć z powietrza. gdy jest zbyt wilgotno na dworze mogą nieźle puszyć. penetrują naskórek, dzięki czemu wykazują działanie nawilżające, wygładzające i uelastyczniające.
unikacie alkoholi jak ognia, czy znacie też alkohole warte uwagi? :)
hair model
znam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo przydatny post :) Dla mnie duzo nowych informacj, glownie z tym puszeniem.
OdpowiedzUsuńZycze duzo sily zeby przebrnac przez kryzysy i szybkiego ich rozwiazania ;)
dziękuję bardzo Ewo :*
Usuńhm ciekawe, zawsze dużo słyszałam o złym działaniu alkoholi, teraz przynajmniej już wiem o co z tym chodzi ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mogłam pomóc :)
Usuńfajny post:)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję ;)
UsuńSuper wszystko zwięźle i na temat :)
OdpowiedzUsuńchociaż wiem, że posty 'zwięźle i na temat' piszę się dłużej niż taaaaakie długie :D
Usuńłał! świetna przydatna notka :) taka jakich brakuje u włosomaniackich 'guru' :))
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
UsuńNiektóre alkohole są dobre, np. cetearyl alcohol :) Jego lubię, ale denerwuje mnie to, że isopropylowy dodają do większości kosmetyków, a on przecież wysusza! ;/
OdpowiedzUsuńzazwyczaj jest on dodawany pod koniec skladu, wiec sa marne szanse, ze wysuszy, aczkolwiek sa :)
UsuńJa już dawno nie daję się porywać wilekim falom. Najpierw było "alkohole są złe!" potem "sylikony fu" i "ależ ta parafina niedobra!" wszystko z głową i nic nam się nie stanie;)
OdpowiedzUsuńświęta prawda ;) ja najpierw słyszałam o złych silikonach, parafinie i na końcu alkoholach.
UsuńFajny wpis! Może się bardzo przydać początkującym.
OdpowiedzUsuńSama nie mam nic przeciwko alkoholom w składzie kosmetyków - w wielu są one konserwantami po prostu, aczkolwiek rzeczywiście mogą wysuszyć włosy i skórę.
Natomiast unikam parafiny. Mam na nią alergię i widzę, że inne ropopochodne też nie działają dobrze na moją skórę - więc na włosach też ich nie chcę.
ja używałam tylko oleju na bazie parafiny w czerwcu i mi puszył ;)
UsuńPost bardzo przydatny, fajnie to opisałaś :) Jak widać alkohol nie taki straszny jak go malują :D
OdpowiedzUsuńdzięki, niektóre są straszne :D
UsuńNie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez gliceryny, mój ukochany humektant. :)
OdpowiedzUsuńteż lubiłam się z gliceryną, dawno jej nie dodawałam do niczego ;)
Usuń